Podziwiamy sportowców za ich osiągnięcia, ale przede wszystkim za cechy jakimi odznaczają się dążąc do celu i pokonując trudności – wola walki, wytrwałość, samodyscyplina, odporność psychiczna, siła i hart ducha. Wszystkie te cechy bardzo pomogły Mateuszowi Szotowi, utytułowanemu pływakowi nie tylko w osiąganiu najwyższego podium na zawodach, ale też w najważniejszej walce jaką stoczył o własne zdrowie i sprawność po groźnym wypadku.
Pływanie dla Mateusza było życiową pasją Choć ma dopiero 27 lat zdobył przeszło 100 medali i wyróżnień, uczestnicząc w zawodach i różnego rodzaju wyzwaniach pływackich w całej Polsce, nocnych maratonach, zawodach open water, sztafetach triatlonowych. W zawodach Mistrzostwa Polski Masters w 2018 r. zajął pierwsze miejsce stylem klasycznym na 50 m (koronny styl Mateusza) oraz trzecie miejsce stylem zmiennym na 200 m.
Swoją pasją zarażał także innych. Dzieląc się swoimi umiejętnościami, prowadził zajęcia z nauki pływania dla dzieci i młodzieży. Mateusz miał świetne podejście do dzieci, ale jednocześnie był wymagającym nauczycielem. Dzieci robiły szybkie postępy i doskonaliły umiejętności pływackie, a rodzice bardzo doceniali pracę Mateusza i to jak bardzo angażuje się w naukę swoich podopiecznych.
Kiedy nadeszła pandemia i lekcje pływania zostały zawieszone, Mateusz podjął trudną decyzję o zmianie zawodu i podjęciu nauki w zawodzie dekarza, profesji którą od lat wykonywał jego tata. Dobrze mu się współpracowało z ojcem, realizował zlecenia przy naprawach dachów na różnych budynkach, zarówno na dużych osiedlach, jak i w prywatnych domkach. Praca była trudna i wymagająca ale każdy mały sukces i kolejne samodzielnie wykonane zlecenia wzmacniały jego siłę i determinację oraz poczucie spełnienia w nowym zawodzie.
Niestety, w maju 2022 roku Mateusz doznał poważnego wypadku – spadł z wysokości. Konsekwencje tego zdarzenia były poważne: duży obrzęk mózgu i krwiak, uszkodzony odcinek piersiowy i lędźwiowy kręgosłupa, złamanych 5 żeber i lewa łopatka. Konieczne były natychmiastowe operacje, stabilizowanie odcinków kręgosłupa i obniżanie ciśnienia wewnątrzczaszkowego ze względu na narastający obrzęk i krwiak.
Pierwsze dwa tygodnie pobytu w szpitalu były zagrażające życiu Matusza i wyjątkowo trudne. Jednak dzięki nieustającemu wsparciu rodziny, przyjaciół oraz zespołu medycznego, zaczął powoli odzyskiwać siły. Pierwsze reakcje na głos i polecenia, uścisk ręki, poruszanie nogą dawały nadzieję i udowadniały, że Mateusz bohatersko walczy.
Ze względu na poważne obrażenia, paraliż prawej nogi i ręki, po ustabilizowaniu się stanu zdrowia, potrzebna była specjalistyczna rehabilitacja, które pozwoliłaby Mateuszowi wrócić do pełnej samodzielności.
Do szpitala Vratislavia Medica na odział rehabilitacji Mateusz trafił w grudniu 2022r. po kolejnym trudnym i zabiegu, w trakcie którego przeprowadzono rekonstrukcję czaszki.
Mateusz do rehabilitacji i ćwiczeń był zmotywowany, chętne i zaangażowaniem wykonywał wszystkie zalecenia. Do fizjoterapii podchodził jak każdy sportowiec do treningu, codziennie dawał z siebie wszystko. Czasem co prawda brakowało mu wiary, cierpliwości lub dopadało zniechęcenie zwłaszcza na początkowym etapie. Spowodowane było to jednak teraz skalą jego fizycznych osiągnięć i świadomością, że uniesienie ciała na 5 cm nad łóżkiem i przesunięcie na wózek, na którym się poruszał – to już wielki sukces i dobry początek w drodze do samodzielności. Rehabilitacja stała się najtrudniejszym zadaniem, które wymagało od niego wytrwałości, determinacji i cierpliwości.
„W fizjoterapii Mateusza korzystaliśmy między innymi z metody NDT Bobath (ang. neuro-developmental treatment) i dążeniu do przywrócenia funkcji układu ruchu poprzez reedukację. W tej metodzie wykorzystuje się neuroplastykę mózgu, czyli zdolność do adaptacji i reorganizacji, aby pomóc Mateuszowi w odzyskaniu kontroli ruchu i zdolności do wykonywania podstawowych czynności.
U pacjentów takich jak Mateusz pracowaliśmy przede wszystkim nad wzmocnieniem tułowia, prawidłową symetrią ciała, ułożeniem ciała w przestrzeni i świadomym nad nim panowaniem. Ponieważ często mówił jak bardzo chciałby stanąć o własnych siłach i chodzić, dość wcześnie wprowadziliśmy pionizację. Było od razu widać, że to daje mu dużą motywacje i siły do dalszych postępów”– mówi fizjoterapeutka Justyna Reingruber.
Regularnie w procesie fizjoterapii wykorzystywane było parapodium, specjalistyczne urządzenie, które umożliwia utrzymanie prawidłowej postawy pionowej przy jednoczesnej aktywizacji określonych grup mięśni. Parapodium pozwala wymusić pracę mięśni stabilizujących z jednoczesnym odciążeniem miejsc, które są przyczyną ograniczonej sprawności pacjenta. Pozwala zachować postawę stojąca bliską naturalnej oraz sprzyja eliminacji przykurczy stawowych i mięśniowych.
Pionizacja i regularna praca w parapodium wspomaga prawidłowe odżywienie tkanki łącznej organizmu, odpowiedzialnej za prawidłowe ułożenie narządów wewnętrznych oraz poprawie ich pracy np. układu sercowo-naczyniowego czy perystaltyki jelit.
W procesie rehabilitacji Mateusza najprzyjemniejszą formą terapii były oczywiście zajęcia w basenie. To było środowisko, w którym jako pływak dosłownie czuł się jak ryba w wodzie. Dzięki terapii w wodzie, poprawił swoja siłę mięśniową, zwiększył zakres ruchu, poprawić równowagę i koordynację ruchową, a także zmniejszył ból i napięcie mięśniowe. Powrót do wody po wypadku miał też zbawienny wpływa na umysł, relaks, wyciszenie i niwelowanie napięcia w całym jego organizmie.
I tak postępy metodą małych kroków terapii stawały się prawdziwymi krokami jakie Mateusz robił samodzielnie, przy wsparciu i pod nadzorem wspaniałych fizjoterapeutek Justyny Reingruber, Patrycji Urbańskiej i Katarzyny Bokwy oraz w wodzie, fizjoterapeuty Mirosława Fica.
Mimo że, opuścił już szpital jego opowieść o powrocie do sprawności i dalszej rehabilitacji wciąż się rozwija. Mateusz Szot nie przestaje stawiać przed sobą nowych wyzwań i celów. Planuje wziąć udział w paraolimpiadzie, która ma się odbyć w Los Angeles. Wierzymy, że z jego determinacją i wolą walki wszystko jest możliwe i spełni każde marzenie i wyzwanie jakie przed sobą postawi.
Historia rehabilitacji Mateusza Szota jest niewątpliwie inspirująca. To opowieść o sile ludzkiego ducha, poświęceniu, pracy nad sobą i wsparciu bliskich. Pokazuje nam, że nie ma rzeczy niemożliwych, a rehabilitacja może być kluczem do osiągnięcia pełni możliwości. Wielu ludzi mogłoby załamać się w obliczu tragedii która go spotkała, ale Mateusz wykazał niezwykłą odwagę i pozytywne podejście do życia. Zamiast skupiać się na tym, co stracił, koncentrował się na tym, co jeszcze może osiągnąć.